Ruletka systemy | Jak przechytrzyć kasyno | Rady gracza ruletki |
KASYNO |
OPIS |
Unibet |
ulubione kasyno oraz bukmacher, wszystko po polsku! Bonus powitalny 3000 PLN + 120 Free spins |
Casino Euro | ulubione kasyno, wszystko po polsku, żetony o nominale 0.1 € !!! |
Betchain casino | BITCOIN KASYNO !!! |
Bet at Home | kasyno oraz bukmacher, wszystko po polsku, 100% bonus powitalny, maks. do 400 PLN |
Bitstarz Casino | Ulubione bitcoin kasyno - 180 darmowych spinów bez depozytu - bonus powitalny 5 BTC! |
Jackpot City | ulubione kasyno, bonus powitalny 6400ZŁ |
Dzień dobry Panie Jeszko, Magię ruletki poznałem kilka miesięcy temu i przypadkowo natrafiłem na wasze strony. Niestety na razie nie wymyśliłem żadnego systemu, jednak mam nadzieję, że po jakimś czasie się to zmieni. Niesamowite ile studentów gra tą grę, łącznie ze mną, dzięki której do pewnego stopnia zarabiam. Mam wielką awersję do ryzyka, więc wszystko wolę kilkakrotnie przetestować, zanim przejdę do prawdziwej gry. Wypróbowałem już wiele systemów, jednak najbardziej podobał mi się System 63 oraz Labouchere. Labouchere używam zawsze 1,2,3,4,5 ... i po skreśleniu wszystkich numerów kończę. Z Systemem 63 nie miałem tyle sukcesu, zmieniłem go więc według czytalnika na system 2x64. Po osiągnięciu 40 żetonów kończę z danym systemem, jeżeli próbuję grać dalej, zazwyczaj dosyć często padają takie same słupki. Najbardziej mnie jednak zaciekawił system, który zamieścił Pan na swoich stronach, od czytelnika Tomasza (kapelusz z głowy), jednak nie pamiętam nazwy. Po włączeniu ruletki przycisnę 1 spin bez stawki. Padnie jakiś numer i ja stawiam w następujący sposób: numer, który padł + 4 sąsiedzi z każdej strony na płótnie + 4 sąsiedzi z każdej strony na ruletce. Po włączeniu ruletki przycisnę 1 spin bez stawki. Padnie jakiś numer i ja stawiam w następujący sposób: numer, który padł + 4 sąsiedzi z każdej strony na płótnie + 4 sąsiedzi z każdej strony na ruletce. Z progresją 1,2,3,6 żetonów. Ja jednak gram jeszcze dalej, gdzie dodaję 5. progresję, czyli 10 żetonów, ponieważ często zdarzało się, że przy stawce z 6 żetonami gra mi się nie udała, starałem się więc podwyższyć na 10 żetonów. W radykalny sposób eliminowałem przegraną, (ta stawka jest przeznaczona do tego, żeby utrzymać nas w grze). Muszę powiedzieć, że na ten system można liczyć. Nawet nie rozumię, jak jest to możliwe. Zawsze kończę w momencie osiągnięcia 100 żetonów zysku i przy każdej wygranej resetuję grę. Czasami, gdy jestem wyraźnie w plusie, dla zabawy próbuję inne systemy lub gram jakiś system ciągle dookoła i kończę z pierwszą przegraną. Czasami bywa to bardzo krótkie, czasami długie. Gram w kasynie Unibet, najbardziej odpowiada mi, gdy mam szybką grę i żetony z 0.1€. To na razie moje całe doświadczenie z ruletką. Dużo szczęścia z ruletką Wam oraz Waszym czytelnikom! T.K.
Szanowny Panie Jeszko, podobnie jak wiele ludzi przede mną, nawet mnie oczarowała wizja dobrego zysku u tak świetnej gry, jaką jest ruletka. Przejdźmy więc do mojej historii. Będę szczęśliwy, jeżeli ją pan zamieści na stronach. W dzieciństwie ruletką raczej nie interesowałem się, jednak wiedziałem, że coś takiego istnieje i traktowałem to jako głupią grę, na podstawie której kasyna zarabiają a ludzie tracą. Płynął czas, zbliżałem się do wieku dorosłości i wymarzona osiemnastka była za drzwiami. Kieszonkowe od rodziców nie było duże, pomyślałem więc, że spróbuję do tej pory przeze mnie znienawidziony hazard. Najpierw uświadomiłem sobie, że bezmyślne rzucanie jakiejś kombinacji na płótno nie ma znaczenia. Najpierw nie wpadło mi do głowy, żeby zerknąć w internet, jednak pewnego dnia na długiej wycieczce na rowerze pomyśliłem i za parę kilometrów jazdy na rowerze "wymyśliłem” System Martingale, i choć nie miałem zielonego pojęcia o tym, że tak się nazywa. Po wycieczce przyjechałem do domu, jednak nie skończyłem o tym myśleć. Później wpadłem na to, że stawianie na tuziny będzie chyba lepsze od even stawek. Stworzyłem więc System Martingale dla stawki na jeden tuzin. Stawkę w łatwy sposób pomnożę, żeby zysk był pewny, mam więc progresję 1-1-2-3-4-6-9-14-21-31-47-70-105 itd. Chyba miesiąc trwało zastanawianie oraz testowanie na Unibecie. Stworzyłem chyba tonę pokreślonych kartek papieru, zniszczonych długopisów oraz zdenerwowanych ludzie, pomiędzy którymi była na przykład moja siostra z tradycyjnym komentarzem: „Po co grasz tą głupią ruletkę?” Potem nareszcie miałem osiemnaście. Zrobiłem konto w Unibecie, włożyłem swoje pierwsze pieniądzie i grałem swój pierwszy system. Wiodło mi się całkiem dobrze. Z 20€ miałem po jednym dniu 108€. Owszem potem musiało do tego dojść, z 108€ było w pewnej chwili 0€. Znów następny miesiąc zastanawiania się i testowania, przede wszystkim chciałem się dowiedzieć, gdzie był błąd. Dowiedziałem się i starałem się znaleźć sposób, w jaki sposób eliminować to, że stawki przy przegranej ciągle narastają. Nie miałem za dużo powodzenia, zwróciłem się więc do wujka Googla. To była dobra decyzja, znalazłem wasze strony, gdzie znalazłem wszystko, co potrzebowałem. Przetestowałem chyba wszystko. Za udane uważam oprócz innych systemy 63, Szóstka, Daleki tuzin I., Szczęśliwa Siódemka oraz Wybór Sylwii. Nie znalazłem jednak żadnego systemu, który pasowałby mi. Ciągle coś wymyślałem, przegrywałem pieniądze i to przede wszystkim z tego powodu, że miałem mały kapitał i w momencie, gdy się nie udało, nie mogłem podwyższyć stawki. Na pewno zna to każdy, kto kiedyś grał ruletkę z jakimś systemem. Ponownie zanurzyłem się w kartkach papieru i notatkach. Wynikiem był system podobny do kilku dalszych podobnych. Testuję go już pewien czas i mam wielie zmian, więc każdy gracz może go dostosować do siebie.
System jest chyba najbardziej podobny do Systemu 63. Stawiam na dwa tuziny. Pierwsze ciągnienie jest freespin. Śledzę, co padło i stawiam na 1 żeton do obydwu tuzinów, gdzie nie jest padnięty numer. Jeżeli wygram, znów stawiam na dwa tuziny, gdzie nie jest „nowy” numer. Łatwe, jednak o ile przegram, podwyższam stawki według tradycyjnej progresji na 3 żetony na obydwu tuzinach. Jeżeli wygram, zaczynam znów od jednego żetonu, o ile nie, kończę „level” i przechodzę o level wyżej. Tam staram się spłacić to, co przegrałem, czyli 8 żetonów. Stawiam według tej samej metody, tym razem jednak dwa żetony i zawsze przekręcę ruletkę, o ile nie padną trzy numery z tego samego tuzinu, potem stawiam lub ewentualnie podwyższam stawki z 2+2 na 6+6 żetonów. Staram się w ten sposób grać cztery razy i wygrać, żeby móc zapłacić to, co przegrałem. Jeżeli dwa razy z rzędu przegram, czyli 2+2 i 6+6, ponownie przesuwam się o level wyżej; tym razem na stawki 4+4. Notuję, ile razy wygrałem w drugim levelu.
I stawiam w
trzecim, ponownie staram się wygrać razem 4x. Owszem przekręcam tak
długo, zanim padnie 5x z rzędu ten sam tuzin. Jeżeli znów przegrałbym,
czyli stawki 4+4 i 12+12 żetonów, idę do ostatniego levelu, czwartego,
gdzie są stawki 8+8 i 24+24 i czekam, zanim siedem spinów padnie z rzędu
ten sam tuzin. Jest to już za długie, ale nie często przytrafi nam się
tutaj dojść. W momencie, gdy wygramy w levelu dwa do czterech razy,
przesuwam się o level niżej i dogrywam niewygrane, na przykład wygrałem
w drugim levelu 2x i trzeci raz przegrałem dwa razy z rzędu (2+2 i 6+6)
i szedłem do trzeciego levelu. Tam wszystko wygrałem, idę do levelu II i
tam dogram te dwa z czterech, które jeszcze nie mam spłacone. Teraz
przegląd: To wszystko, pozdrawienia Gracz J.V.
Szanowny Panie Jeszko, Pisałem już do Pana wiele razy, jednak dziś mam do tego wyjątkowy powód. W listach kolegów-graczów ruletki zauważyłem również zdanie, że ruletkę można „pokonać” wtedy, kiedy gracz gra zarówno dwa lub więcej systemów. Bardzo mnie to interesowało, więc próbowałem i próbowałem, zanim wpadła mi do głowy, moim zdaniem, optymalna kombinacja:
Grałem x razy równocześnie dwa systemy:
Labouchere na dwa
tuziny oraz system stawiania na właśnie padnięty tuzin za pomocą
metody Fibonacci. Przykład:
Kiedy padł
pierwszy tuzin, stawiłem
Labouchere na drugi oraz trzeci tuzin i na
pierwszy tuzin stawiłem 1 żeton. Następnie, kiedy padł trzeci tuzin,
stawiłem Laboucher na pierwszy i drugi tuzin i na padnięty trzeci tuzin
stawiłem 1 żeton według
Fibonacci ( 1,1,2,3,5,...). Wówczas ciągle śledziłem stan konta.
Zawsze, kiedy byłem w plusie, obniżyłem stawki na minimum, czyli
wykreśliłem ciągi na obydwu systemach i zacząłem od początku. Chociaż na
początku wydawało mi się to trochę powolne, po pewnym już graniu muszę
uznać, że ostrożność jest zawsze bardzo ważna. Mnie udaje się w ten
sposób, że trzy razy codziennie włączę ruletkę i w momencie, gdy nagram
około 50 żetonów w każdej grze, kończę dzień z około 140-160
żetonami. Podsumowanie: Na razie mogę powiedzieć, że przy takim graniu, nie zagrażają mi długie serie, ponieważ kiedy Labouchere ciągle wygrywa, nie muszę ciągle podwyższać stawki na Fibonacci i na odwrót.
Na zakończenie: Dlaczego nie spróbować grać równocześnie na tuziny i na słupki? Kartka papieru oraz ołówek są obowiązkowe. Tomek.
Postanowiłem napisać do Pana coś niecoś o swoich doświadczeniach i
pomysłach w związku z ruletką. Sercem jestem graczem, ktoś powiedziałby
gembler, jednak dla mnie, gembler to ktoś, kto gra na maszynie wrzutowej
ciągle dookoła zarabiając dla jej właściciela, czy chce czy nie che.
Takie zdanie miałem zawsze. Mając już osiemnaście lat, stawiałem na
wydarzenia sportowe. Na początku piłka nożna, ale zawsze byłem
nieszczęśliwy z powodu remis, kiedy domowy remisował lub nawet przegrał,
aczkolwiek był jasnym faworytem. To wiodło do stawek na baseball oraz
basketball. Lubiłem też tenis. Oj, na ile rozpisów stawiałem i na
różnorodne kombinacje. Czasami udało się, czasami nie. Ciągle marzyłem,
żeby być jak najlepszym i zarabiać porządnie na życie za pomocą stawek.
Moje marzenie wytrzymało do końca lat studenckich, kiedy musiałem już
iść do pracy. Potem stawiałem coraz mniej. Wydawało mi się, że nie można
już nic trafić z sukcesem. Straciłem wiarę. Myślałem, że to wszystko
dzieje się tylko przez przypadek, że mogę już zacząć stawiać nawet
loterię. Zacząłem rozważać tak samo, jak każdy człowiek, jak zarabiać
pieniądze, można powiedzieć łatwo i w spokoju. Wypróbowałem już tego
wiele, jednak nic nie było konieczne i szybkie jak ruletka, która
potrafi zabrać pieniądze bardzo szybko. O ruletce wiedziałem już od
dziecka, kiedy pod choinkę dostałem w prezencie małą ruletkę z
plastikowym płótnem. Na niej nauczyłem się reguły i poznałem wiele
zabawy. Rosnąłem, ruletka skończyła na strychu i ja o niej zapomniałem.
Dopiero o wiele lat później, chyba rok temu, ponownie do niej wróciłem.
Pewnego dnia surfowałem w internecie, zastanawiając się, gdzie łatwo
wziąć pieniądze. Natrafiłem na link do
Martingale. Było to przy
jakiejś stronie, gdzie ktoś ślubował za godzinę zysk 160 eur za pomocą
tego systemu. Progresja była stara znana 1-2-4-8. Wydawało mi się to za
mało, potrafiłem doliczyć dalej aż do 64. Wtedy jeszcze nie wpadło mi do
głowy, że mogę przekręcić dowolną ilość spinów o tym samym kolorze,
zanim padnie odwrotny. Myślałem, że kiedy są na płótnie rozłożone dwa
kolory, że powinne się równomiernie zmieniać. Zrobiłem sobie konto i
włożyłem do gry około 35 eur. Zacząłem grać i wszystko wychodziło.
Dostałem się do kwoty około 140 eur i potem do tego doszło, przytrafiła
się długa seria i ja byłem niemal bez pieniędzy. Wysłałem znów dalszy
pieniężny zastrzyk i przytrafiło się to samo. Resztę pieniędzy później
przegrałem w niesystematycznych stawkach. Nie wiedziałem w tej chwili,
że nie powinienem igrać z matematyczną wygodą kasyna i że kolor jest
pofiderny i przede wszystkim, że Martingale jest bardzo zły z punktu
widzenia kapitału. Nie poddałem się jednak i polemizowałem, dlaczego do
tego doszło. Zastanowiłem się. Powiedziałem sobie maksymalną możliwą
przegraną, że potrzebuję mniejsze żetony i możliwość przetoczenia
przynajmniej 3 spiny, przed samym rozpoczęciem systemu. Tą możliwość
udzieliło mi casinoeuro. Zrobiłem
sobie konto, wysłałem powyżej 100 eur. Grałem z małymi żetonami, jednak
nie dotrzymałem swojego planu – brakowała mi dyscyplina, która, jak
później zrozumiałem, jest przy graniu ruletki to najważniejsze, łącznie
z wybranym systemem. Uzyskałem około 170 eur i zacząłem znów stawiać na
wielkiej ruletce z minimalną stawką 1 euro. Było to jak w bajce, przez
300 przedostałem się łatwo, te emocje w ciągu gry nie można opisać.
Niestety potem na kolej przyszła długa seria. Zamiast trzymać się
maksymalnej straty i odejść, przycisłem po dalszym spinie. I było.
Zniechęcony odlogowałem się. Przez tydzień ciągle spekulowałem dlaczego.
Odrazu zacząłem spekulować nad systemami i zastanawiałem się nad
własnymi. Wpadło mi na przykład do głowy, że kiedy numery padają, jak im
się chce i w ciągu 37 spinów nie padną wszystkie, mógłbym tego
wykorzystać. Gdybym wtedy grał próbnie, nie musiałbym przegrać tyle
pieniędzy. Co to jednak za gra? Tak samo jak z życiem. Ten system nie
oświadczył się. Napiszę go dla inspiracji do pozostałych graczy.
Minimalnie 3 razy przekręcić 37 spinów, zanotujesz numery i kiedy
zostanie ostatnie, stawisz na dowolną progresję. Ja wybrałem tą z
systemu dabl 10. Jest to powolne, jednak wydawało mi się, że bardziej
pewne. Pomyłka, nawet w tym przypadku stało się, że numery padły dopiero
na przykład na 70. spinie, nawet na 98. Było to spowodowane tym, że po
prostu numery zaczęły padać od nowa i numer, który do tej pory nie padł,
nie padł i nie padł nawet za 5razy 37 spinów. Nie polecam. Lepszy jest
system Szczęśliwy numer i
przekręcić go tylko dwa razy 37 spinów i potem stawić na ostatni numer,
ale wymagania na kapitał są duże tak samo jak wygrana. Z tym systemem
oświadczył mi się System
Charlotte 2, ponownie praktykowany przynajmniej z 2 razy 37 spinami,
które zostawiam przekręcić. Następnie oświadczył mi się system
Pięciu numerów, z zmianą, gdy
przekręcę minimalnie 2 razy 37 spinów albo, kiedy pozostanie mi
ostatnich pięć nieciągniętych numerów, stawiam na nich już wcześniej.
Ten system to całkiem dobry wariant. Tutaj jednak przytrafiło mi się, że
przedostałem się nawet do dziesiątego spinu, zanim wygrałem. Podstawą
jest kapitał. Jednak najbardziej zbilansowanym systemem jest moim
zdaniem Labouchere na
2 tuziny. Tutaj nie stało się, żebym dostał się do jakiś wielkich
minusów. Lubię go więcej, niż stawki na kolory. Potem wpadłem na to,
żeby stawiać na jeden tuzin. Najpierw jednak zaczekać, zanim padną
przynajmniej 6 razy razem obydwa tuziny i potem stawić. Używam też
Szereg Fibonacci albo
Labouchere z skreślaniem, z
tą różnicą, że o ile numer nie padnie, dopiszę do pierwszego i potem
przy wygranej skreślam ostatnie dwa. O dziwo byłem zaskoczony z powodu
starego systemu Wielka seria.
Opłaca się stawiać nawet bez progresji. Jest niezmiernie ciekawie, jak
często kulka skończy w tych miejscach. Dalej
Rogowa obrona z pięciu
żetonami jest dosyć dobrym wariantem wygodnej gry i kiedy postaram się i
zlokalizuję na płótnie miejsce, gdzie kulka w ciągu 37 spinów nie padła,
wygrana nadejdzie tuż tuż. Progresję wymyśliłem po jednym żetonie na
cztery żetony z brzegu. O ile padnie brzeg, trochę tracę, jednak gdy
padnie reszta, jest to ładna wygrana. Bardzo ładny i dla mnie
oświadczony System 63 z
zmianą od gracza M.J. Napisałem już dosyć, może za dużo. Napiszę znów,
kiedy coś mi wpadnie do głowy. Wszystkie wypróbowane systemy ewiduję i
porównuję wyniki i ewentualne ryzyka. Z natury jestem taki, kiedy coś
próbuję, to biorę pod uwagę wszystko i ewiduję.
Teraz chciałbym
się podzielić o swoją historię, o to, w jaki sposób dostałem się do
ruletki oraz o niektóre rozważania, do których podczas „studiowania”
ruletki doszłem. Moja relacja z grami hazardowymi zaczęła się w dosyć
młodym wieku, kiedy zapoznałem się z maszynami wrzutowymi. Byłem jeszcze
chłopcem i chciałem mieć doświadczenie z tym, jakie to jest, kiedy się
wygra.
W ciągu gry
zacząłem się zastanawiać, jak stworzyć system, który skupi w sobie jak
najwięcej pozytywnych cech pozostałych systemów. Rzeczy, które wydają mi
się ważne, stopniowo notuję i pamiętam również o negatywnych stronach
danych systemów. Do niczego się nie śpieszę, chcę na to poświęcić
jeszcze jakiś czas, zanim ostatecznie się zdecyduję. Chcę wypróbować
jeszcze więcej systemów i wariantów, jednak uważam, że jestem na dobrej
drodze do celu. Z tych systemów staram się stworzyć swój własny, który
będzie kombinacją pozostałych. Chciałbym powiedzieć, że dla gry są
systemy ważne, jednak to nie wszystko. Z punktu widzenia czasu zawsze
pokaże się wygoda ruletki i dlatego wybieram systemy, które potrafią
zrobić większy zysk z jak najmniejszym kapitałem w ciągu jak najmniej
spinów. Jeżeli zysk nie uda się i system jest wystarczająco silny, w
ciągu dłuższej gry gracz nie może się kierować tylko systeme. Powinien
również wiedzieć, gdy w właściwym momencie angażować własną intuicję i
system zmienić oraz wiedzieć, KIEDY skończyć!!! Najbardziej lubię grać system, który jest kombinacją wielu innych oraz początek jest mój własny. Myślę, że nie znalazłem go na waszych, ale coś podobnego widziałem w listach graczów, jednak w innym wariancie. Rozkręcę dwa spiny bez stawek i patrzę, jakie numery padły. Wszystkie pozostałe numery pokryję po 1 żetonie. Zawsze po dalszym spinie, o ile wygram, zabiorę żeton z numeru, który wygrał. Takim sposobem kontynuuję, zanim na płótnie pozostanie 6 numerów bez żetonu i pozostałe z jednym stawionym żetonem. Następny krok, kiedy na numery bez żetonu ponownie zamieszczę 1 żeton i zostawię odkryte tylko 2 – te, które padły z danych 6 jako ostatnie. W ten sposób obniżę ryzyko, że kiedy powtórzy się numer w ciągu 6 spinów, przegram żetony, które znajdują się na płótnie. Czego dany system na razie nie ma, to jest progresja. Na razie ją jednak nie potrzebowałem. Jeżeli dany system użyłem w właściwej chwili i nie przytrafiła się ekstremalnie zła seria, nawet po przegranej zyskałem przegrane żetony z powrotem i skończyłem w plusie przynajmniej 5 żetonów. Uzupełnieniem dalszego systemu dostaję się do swojego limitu 10 żetonów. Może 2-3 razy zdarzyło mi się, że przegrałem początek z swoim systemem, ale wykrycie poprzednich kosztów można rozwiązać zmianą systemu na inny bezpieczny. Po odkręceniu 35 spinów można płynnie przejść do systemu Limit 35, pamiętając, że tych pierwszych 35 spinów oznaczaliśmy numery. Równocześnie do tych systemów, podczas ich grania, wkładam system Fibonacci na 3 tuziny albo na 3 słupki, ewentualnie, jeżeli nie padł jeden kolor, w tym przypadku system Labouchere albo Martingale na jeden kolor. Następnym systemem, którego nie lubię, jest system Richi. Ten można ładnie grać na obydwa kolory, na jeden kolor lub w kombinacji z intuicją na zmienianie kolorów :-).
Pozdrawiam
Dzień dobry Panie Jeszko,
dzień po mojej
imprezie urodzinowej mnie moji koledzy wyciągli z łóżka i oznajmili mi,
że pójdziemy do kasyna. Podobno, żeby cieszyć się z tego wieku. Nie
chciało mi się iść, ale jednak szedłem. W tej dobie nie interesowałem
się grami hazardowymi, ale chciałem spełnić ich życzenie. Przy wstępie
do kasyna koledzy pobiegli do ruletki. Ja tylko tak stałem i myślałem o
swoich problemach. Po paru minutach jednak już zacząłem zerkać na
ruletkę. Śledziłem wszystkie te numery i zacząłem sobie uświadamiać, że
pomiędzy nimi jest zawsze jakaś spójność. Po trzydziestu minutach byłem
już kompletnie zanurzony w grze. Starałem się wymyślić, w jaki sposób
można taką przemyślną „matematyczną” grę okłamać. Wówczas gdy koledzy
bezmyślnie stawiali, ja zastanawiałem się nad jakimś systemem, który grę
ułatwiłby. Po paru minutach wymyśliłem system, która jak już teraz wiem,
istnieje już wiele lat. Chodzi o
Martingale. W tym dniu
jednak jeszcze nie stawiłem. Chociaż bardzo mnie to kusiło. Ja do gry
potrzebuję spokój. Zaraz po powrocie do domu zacząłem szukać w
internecie różne systemy. Jestem bardzo ostrożną istotą, najpierw więc
grę testowałem miesiąc. Niemal zawsze wygrałem. Byłem zaskoczony i
przelałem 100 EUR do kasyna
Jackpot City.
Nadszedł ten wielki dzień i ja miałem na koncie w
Jackpot City 100 EUR. Byłem należycie
nerwowy, przecież chodziło o pierwszą stawkę i moje pieniądze.
Zastanawiałem się, z którym systemem zacząć. Wybrałem
Labouchere. Niestety z
Laboucherem po chwili
przegrałem wszystko, co miałem, ponieważ nie miałem wystarczającą sumę.
Byłem z tego bardzo rozczarowany, jednak coś mi ciągle mówiło, że
ruletka to tylko matematyka i matematykę lubiłem od dzieciństwa,
spróbowałem więc jeszcze raz. Przez tygodnie „studiowałem” systemy i
potem ponownie przelałem 100 EUR. Jestem ostrożną istotą, zacząłem więc
powoli stawiać na systemy
D´alembert i Fibonacci i
moich 100 EUR stopniowo obróciłem w około 150 EUR. Potem zacząłem
próbować inne systemy i zacząłem ich zmieniać. Jednak ciągle nic
wielkiego. Mój sukces zmieniał się, ciągle trzymałem się na około 100
EUR. Jak na huśtawce. W górę, w dół, w górę ... Jednak nie poddawałem
się i stawiałem dalej. Po paru dniach miał na końcie nareszcie 200 EUR.
Wysłałem ich więc szybko z powrotem na mój rachunek bankowy, żeby wrócił
się mój pierwszy wkład. Dla mnie się nie skończyło. Właśnie na odwrót. W
dzień i nocą niemal bez przerwy studiowałem systemy ruletki. Po miesiącu
ponownie przelałem 100 EUR do kasyna. Tym razem do innego – do
Casinoeuro. Z tego powodu, że przy
ruletce są tam również dopuszczalne stawki 0,1 EUR i ja wolę stawiać z
mniejszymi sumami. Jednak warto być cierpliwym. Po paru dniach miałem
już wielokrotność wkładu 100 EUR, czyli 200 EUR. Jednak nadal wydaje mi
się, że jestem jakby na huśtawce. :-(
Dzień dobry, Dołączam moje uzupełnienie. Dotyczy mini ruletki (notatka J. Jeszki – można ją znaleźć w CasinoEuro w części Gry stołowe. System Charlotte na prawdę się opłaca, ponieważ w mini ruletce jest tylko 12 numerów + 0. Ten sam numer czasami powtórzy się nawet 3-5 razy. Dochodzi tylko do zmiany podwyższania stawek w następujący sposób: 1-1-1-1-1-1-1-1-1-1-1-2-2-2-2-2-2-3-3-3-3-4-4-4-5-5-6-6-7-7- itp.
I teraz kolej na
drugi system, który polecam tylko rzadko. Opłaca się dawać większe sumy
w następujący sposób. 12 żetonów na 1. tuzin, 12 żetonów na 3. tuzin, i teraz po trzech żetonach na numery 11, 8, 5, i 2 żetony na 0, ponieważ zero na ruletce wypłaca 12 wielokrotność stawki + połowę z wszystkich stawek na płotnie i to znaczy, że przegrana jest tylko w przypadku, kiedy padnie numer 2 (w naszym przykładzie). I kiedy padnie zero mamy plus 4 żetony
Kiedy padnie inny
numer inny od 2 i 0, wygrywamy plus 1 żeton.
Dzień dobry, Już parę dni czytam Wasze strony. Pracowałem 3 lata w kasynie Ambassador jako kasjer, więc miałbym być rozsądny. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Myślałem, że jedynym sposobem, na podstawie którego można łatwo i bez ryzyka dojść do słusznej wygranej jest granie na kilku ruletkach równocześnie. (Z własnego doświadczenia w kasynie v Příkopach). W tym kasynie było w sobotnie nocy wiele ludzi i dlatego można było to zrealizować. Po prostu śledziłem wszystkie rulety, na wszystkich ktoś grał, i w przypadku, gdy padł jeden kolor 3 razy z rzędu, stawiałem na odwrotny kolor najwyżej trzy razy, czyli jeden żeton, potem dwa oraz cztery. Doskonale to działało i szybko szedłem do plusu – oczywiścia wizja szybkiej i łatwej wygranej spowodowała, że tak samo jak wiele innych graczy zacząłem podwyższać stawki i kiedy zdecydowałem się trzymać koloru dłużej niż 3 razy, przegrałem wszystko, czyli 4.000 złotych. (Tylko dla informacji, ten czarny szedł 13 razy z rzędu!!!!) Byłem dosyć zaskoczony. W domu przyznałem się chyba po pół roku. Były to dla mnie wielkie pieniądze. Potem, chyba dwa lata temu, spróbowałem tą metodę w internecie i ogólnie szło fajnie. Trzymałem się chyba 6 dni, każdy dzień trochę i dostałem się na 260 dolarów, ale 7 był u nas kolega, piliśmy trochę i ja pochwaliłem się ... Jest Wam chyba jasne, jak to się skończyło. Oczywiście w momencie byliśmy przy komputerze i stan finałowy po 20 minutach zero. Pewnego dnia w kasynie, kiedy tam jeszcze pracowałem, był taki przypadek, gdy jakiś gość wymienił u mnie za 3.000,- złotych i w ciągu 30 minut przegrał zupełnie wszystko. Podszedł jednak znowu do kasy i wymienił następnych 3.000,- zł i poszedł grać. Chyba po dwu godzinach doszło do typowego chaosu, zdenerwowani i rozkojarzoni managerowie zaczęli biegać dookoła. Poszedłem więc zerknąć do stołów i wspomniany gracz miał przy sobie 211.000,- zł. Całkiem nieźle. Grał chyba 20 minut i prawdopodobnie ustalił sobie limit, ponieważ zaczął przegrywać i odszedł z stanem równych 200.000,- zł. To był największy skok, który w kasynie pamiętam. Nie wiem, czy grał według jakiegoś systemu lub używał ryzykowne wielkie stawki na numery. Pod koniec chciałbym was przeprosić za ewentualne błędy w moim liście. Ortografia nigdy nie należała do moich silnych stron. Pozdrawiam P.V.
Odwiedziłem wasze
strony i bardzo podobały mi się niektóre systemy. Próbowałem ich na free
ruletce i ogólnie wychodziło, jednak gdy przytrafi się zła seria,
wszystko jest precz. Zauważyłem jednak, że stawiając na słupki, to w
jednym jest rozłożenie kolorów w słupkach następujące:
2.słupek : 8
czerwonych ,4 czarne
Jako najlepszy stosunek sum na kolor jest 2:1 na słupek z największą zawartością danego koloru i może dojść do 4 wariantów - stawiam na czerwony:
- wygrana jest 2.333 wielokrotność
wkładu. (Stawka była 3, wygrana 7) szansa 21.6%
- wygrana jest 1 wielokrotność
wkładu, czyli nic nie straciliście, ale również nie wygrali, szansa
10,8%
P.Z.
Na Waszą
stronę natrafiłem chyba pół roku temu, kiedy szukałem odpowiednich
systemów dla gry ruletki. Pierwszym systemem był oczywiście Martingale.
Jednak jeszcze jakiś czas temu pomyślałem o ruletce w internecie. Po
poszukiwaniu odpowiednego kasyna, skończyłem w
Casinoeuro oraz
Unibecie. W
Casinoeuro podoba mi się minimalny
wkład i w Unibecie to, że
znajduje się tam tzw. Worek, do którego zaraz przesuwam wygraną. Wródźmy
jednak na początek. Jako pierwszy system spróbowałem na free Martingale.
Na początku notowałem każdą grę oraz osiągnięty profit. Ustaliłem sobie,
ile chcę w ciągu jednej gry zarobić i potem skończyć. Wypróbowałem chyba
50 gier i wygrana była chyba 80%, co mnie bardzo zaskoczyło. Po takich
wynikach wydawało mi się, że natrafiłem na święty gral i zdecydowałem
się spróbować prawdziwą grę. Przelałem moich pierwszych 30 EUR do
Casinoeuro. Tam dopisali mi
jeszcze 50% z mojego wkładu, czyli miałem większy zapas. Zacząłem więc
grać. Pierwsze dni byłem bardzo dyscyplinowany, skończyłem więc zawsze
po osiągnięciu swojego limitu na jedną grę. Własne samopoczucie
wzrastało i po osiągnięciu 105 EUR zacząłem przegrywać. Ponownie
przytrafiła się bardzo długa seria jednego numeru i ja już nie
wiedziałem, w jaki sposób odejść. Przejawiła się słaba psychika
początkującego, więc szybko starałem się wygrać stracone pieniądze z
powrotem, co sytuację jeszcze bardziej zgorszyło. W końcu spadłem niemal
na dno, resztę pieniędzy więc szybko wysłałem na konto i przez parę dni
ruletkę nie włączyłem. Po tym rozczarowaniu uświadomiłem sobie, że ten
słynny Martingale jest
świetny, lecz nie jest przeznaczony do bezpiecznej gry z małym
kapitałem. Szukałem więc odpowiedniego systemu, żeby mi najbardziej
pasował i w końcu na waszych stronach natrafiłem na
System 63. Z powodu wolnych
spinów, które internetowe kasyna oferują, wpadłem na to, że szanse dosyć
podwyższą się, o ile zaczekam, zanim padnie przynajmniej 3 razy ten sam
tuzin i potem daję na pozostałe dwa. Jeżeli padnie 3 razy jeden tuzin,
daję 0,10 EUR. Jeżeli padnie 4razy z rzędu jeden tuzin, daję 0,50 EUR i
równocześnie stawiam 0,10 EUR na zero, za pomocą czego podwyższam szansę
na wygraną. Najlepiej, kiedy padnie właśnie to zero, w ten sposób wygram
więcej, niż planowałem. Uświadomiłem sobie, że nie opłaca się stawiać,
kiedy padnie 3 razy z rzędu jeden tuzin, ale zaczekam, dopóki się to
parę razy powtórzy. Parę razy przytrafiło się, że jeden tuzin padł nawet
8 razy z rzędu i kiedy miałem za mały wkład i używałem progresję 3x
poprzednia stawka, szybko straciłem wkład. Ten system czasami uzupełniam
Systemem Martingale, kiedy
widzę, że jeden numer już bardzo długo nie padł albo wykorzystam jeszcze
system na jeden tuzin. Jeżeli nie padnie jeden tuzin przynajmniej 7razy,
zaczynam na niego dawać z progresją, którą opisał w swoim liście pan H.,
który pisał o systemie na jeden tuzin. W ten sposób raczej wygrywam i
bezpiecznie i powoli potrafię podwyższyć mój włożony kapitał. Oczywiście
wymaga to o wiele więcej czasu, jednak jest to przynajmniej dosyć pewny
sposób i można przy tym świetnie wykorzystać czas. Dany system używam
przede wszystkim z tego powodu, żeby uzupełnić moje zapasy na koncie
pokerowym
podobnie jak wiele innych graczy, również ja chciałbym się podzielić o moją przygodę z ruletką. Parę dni temu zarejestrowałem się w Unibet. Przelałem moich pierwszych 20 eur na mój rachunek i zacząłem grać. Zaczynałem bardzo ostrożnie. Stawki od 0,1 eur...Na Waszych stronach przeczytałem list od gracza, który wychodził z zupełnie odwrotnego założenia, niż jaki używa KRÓLEWSKI SYSTEM. Zmieniłem go sobie trochę. Otwieram ruletkę, zaczynam z free spinami i czekam do momentu, gdy padnie 7x z rzędu jeden TUZIN. Jeżeli nie padnie jeden tuzin 7x z rzędu, zaczynam z stawkami w następujący sposób:
0,1 - 8.
spin
1.: Czekać
do siódmego spinu
M. E.
Pana strony bardzo zmieniły moje podejście do ruletki, która przed tem była dla mnie tylko wymogiem bogaczy lub ostatnią szansą wariatów. Dzięki Panu zacząłem badać możliwości i kaprysy ruletki. Tylko jeden system, z tych wszystkich, tak naprawdę różnił się od wielu, które kiedy grałem, dlatego chciałbym je panu jako pierwszemu, przedstawić i poprosić o opinię. Jest aż zaskakująco prosty. Jeszcze nigdzie go nie widziałem opublikowany, po prostu wpadł mi do głowy. Jednak prosty fakt statystyczny trochę daje mi myśleć, jeślni nie popełniłem gdzieś błędu. Teoretycznie można nim przegrać, tak jak w wypadku wszystkich systemów ruletki, jednak praktycznie to 156:2, czyli 156 razy zakończyłem prawie godzinową grę w Bet at Home w ogromnym plusie i skończyłem de facto dlatego, ponieważ nie miałem już czasu grać dalej, tylko dwukrotnie dostałem się na stop-loss, czyli dolną granicę do ukończenia gry w stracie.
System jest bardzo prosty. Wybieram jeden kolor i do niego parzystą lu nieparzystą połowę. Na każdy kładę po jednym żetonie:
Podczas spinu mogą pojawić się trzy możliwości:
1) wygrywa kolor oraz P/N 2) wygrywa jedno lub drugie 3) nic nie wygrywa
w wypadku punktu jeden lub dwa zyskuje, ewentualnie nie tracę niczego, w wypadku punktu trzy tracę całą stawkę. Jeżeli tak się stanie, w kolejnym spinie podwajam stawkę na obydwie pozycje, a więc kolor oraz P/N. Jeżeli po spinie wydarzy się wariant 1, wracam na pierwotną stawkę (jeden żeton), w wypadku wariantu 2 nic się nie dzieje, pozostawiam podwyższoną stawkę tak długo, dopóki nie nadejdzie wariant 1. Jeżeli przegram, ponownie podwajam stawkę. W ten sposób najdalej dobrnąłem aż do poziomu siedem, kiedy miałem obstawione łącznie 254 żetonó w i przegrałem. Jednak jak pisałem na początku, zdarzyło się to tylko dwukrotnie, podczas 158 gier próbnych. Do tego przed tem czy po tym zdarzało się często, że po dwu godzinach gry byłem w plusie nawet 500-700 żetonów (używając podanej progresji. Całkiem łatwo można ją jeszcze opracować, kiedy gramy przykładowo z pięciokrotnością podstawowej stawki (czyli (tedy 1 - 5 - 25 - 100 - 200 - 600 ). W ten sposób jest bardzo łatwo, w przeciągu 15minut, osiągnąć plusu nawet 1000 żetonów i zakończyć grę. Gra działała w ten sposób w wypadku jakiejkolwiek kombinacji, nwet wtedy, kiedy po każdym spinie przypadkowo mieniłem kolor lub przerzuciłem parzysty za nieparzysty. Zero, które jest skarbem dla ruletki, zupełnie straciło swój wpływ. Pozostawiam na Panu, czy opublikuje Pan ten system. Chciałby znać tylko Pana opinię na jego temat. Analiza statystyczna tego wzoru, nieco zmniejsza matematyczną wygodę ruletki (ponieważ stosunek wygrywających numerów, lub takich, gdzie nic się nie dzieje, w porównaniu z tymi z stratą, wynosi 28:9, co mówi samo za siebie. No i fakt, że nastaje sytuacja, kiedy nic nie tracę ani nie zyskuję, ale ciągle gram. Możo to powody sukcesu tego systemu. Jednak jak już wcześniej pisałem, może zapomniałem o czym, może robię gdzieś błąd. Dziękuję za Pana czas. Pozdrawiam E.S.
już prawie dwa miesiące oglądam Pana strony i muszę przyznać, że zachęciły mnie do gry w ruletkę. Najpięrw tylko z ciekawości spróbowałem niektórych systemów. Najbardziej sprawdziły mi się te opierające się na systemie 63. Po dłuższym testowaniu bardzo sprawdził mi się system Wybór Sylwii, w którym trochę przerobiłem progresję, ponieważ odpatrzyłem numery, które regluarnie nadchodzą do 70 spinu. Potem bardzo inspirował mnie Fibonacci na 3 tuziny, czy słupki. Gram go na 3 słupki, każdy samodzielnie, taką oto progresją: 2,2,4,4,8,8,16,16,32,32,64,64,128,128...w razie czego mam obstawione również zero. Większością dobrnę do 6-7 progrejsi. Najdalej dotarłem do 12 (to były nerwy). Ta progresja wydaje mi się bardziej łagodna wobec kapitału w wypadku niekorzystnych serii jak Fibonacci. No i głównie nie muszę skreślać i czekać. W wypadku wygranej idę od razu na początek szeregu. Żetony zbieram trochę wolniej, jednak kiedy padnie zero, jestem w plusie30 – 50 €, resetuję grę i gram od początku. 15-20 Euro wygram nawet bez zera, wtedy też resetuję. Wolę nie ryzykować, nie chcę by ruletka pokazała mi, co potrafi:). Limit dzienny mam 60 € i jak narazie sprawdza mi się to. Jeżeli mam to już nagrane i pragnę odrobinę adrenaliny, to gram jeszcze Świętego Grala czy Wybór Sylwii o skróconej progresji. Panie Jerzy, bardzo dziękuję Panu oraz wszystkim tutaj za inspirację oraz bardzo użyteczne rady. P.D.
....
Archiwum listów graczy
- 2.część
Ruletka - z powrotem na stronę główną
|
Giełda samochodowa Nieruchomości mieszkania Ogłoszenia drobne Randki sympatia
Turystyka agroturystyka Katalog stron Praca